Zbliżają się Walentynki, więc wracamy do cyklu tłumaczeniowych porad dla zakochanych 😊 Dziś zajmiemy się sytuacją, gdy nasz wybranek lub wybranka nie posiada jednego z dokumentów – odpowiednika polskiego zaświadczenia o braku przeszkód do zawarcia związku małżeńskiego (zdolności do zawarcia związku małżeńskiego).

No cóż – w niektórych państwach, np. w Stanach Zjednoczonych, takie zaświadczenie nie jest wydawane. Nie pozostaje wtedy nic innego, jak pobrać w konsulacie dokument potwierdzający, że zaświadczenia nie otrzymamy.  Potem składamy do sądu wniosek o zwolnienie z obowiązku przedłożenia zaświadczenia na tej podstawie. Od czasu do czasu spotykam jednak pary, które chcą skorzystać ze ścieżki sądowej niejako „z wyboru”, powołując się na nadmierną uciążliwość procedury uzyskania zaświadczenia w kraju pochodzenia. Przy tej okazji słyszałam już różne uzasadnienia:

  • bo bilet do państwa X drogo kosztuje
  • bo w tym roku już się do państwa X nie wybieramy
  • nie polecę do państwa X, bo nie mam urlopu
  • pytałam/em ciocię/babcię/kuzynkę w państwie X, nic nie wie o takim zaświadczeniu
  • w sądzie w Polsce będzie prościej, taniej i szybciej..

Chciałam się dziś rozprawić z tymi argumentami 🙂

 

Nadmierna uciążliwość

Po pierwsze, „nadmierna uciążliwość”, o której tu mowa, to nie zwykła uciążliwość wynikająca z konieczności podróży czy wzięcia urlopu. Ta „furtka” została przewidziana z myślą o osobach, którym w pozyskaniu dokumentu przeszkodziły istotne obiektywne czynniki, np. tocząca się wojna.  Z dużym prawdopodobieństwem niewystarczająco umotywowany wniosek o zwolnienie z obowiązku przedłożenia zaświadczenia sąd po prostu odrzuci, a my będziemy co najmniej kilka tygodni, a często kilka miesięcy w plecy, nie wspominając o opłacie sądowej.

Postępowanie sądowe

Po drugie, samo postępowanie wnioskowe wcale nie jest takie krótkie. By zwolnić wnioskodawcę z obowiązku przedłożenia zaświadczenia sąd będzie badał, czy nasz narzeczony lub narzeczona są zdolni do wejścia w związek małżeński według właściwego prawa obcego. Oznacza to, że sąd będzie musiał zapoznać się z jego treścią. To z kolei wymaga sporządzenia tłumaczenia poświadczonego wyciągu z zagranicznych przepisów w trybie powołania tłumacza przysięgłego z urzędu. Etapy te mogą trwać od kilku tygodni do kilku miesięcy. Jest to jednak nieuniknione: w zależności od kręgu kulturowego zawarcie małżeństwa jest obwarowane różnymi warunkami. Choć może się nam to wydawać dziwne, w niektórych krajach prawo przewiduje np. zakaz zawierania małżeństw z cudzoziemcami. W związku z tym małżeństwo zawarte w Polsce z naruszeniem tego zakazu byłoby w świetle prawa takiego kraju nieważne. Cała procedura ma na celu uniknięcie takich sytuacji.

Na rozprawie

Po zbadaniu tych okoliczności sąd zwykle załatwia sprawę na jednym posiedzeniu.  Podczas niego zadaje pytania cudzoziemcowi, by ustalić, że jest on rzeczywiście zdolny do zawarcia małżeństwa w swoim kraju. Cudzoziemiec, który nie włada językiem polskim, będzie musiał skorzystać z tłumacza przysięgłego. Jeżeli chcecie, by sąd powołał go dla Was, musicie jednak o to wystąpić. Sąd nie zakłada automatycznie, że cudzoziemcy mieszkający w Polsce nie znają polskiego. Zamiast występować o powołanie tłumacza do sądu, możecie również wynająć tłumacza przysięgłego sami.

Koszty tłumaczenia

Przy tej okazji warto wyjaśnić jedną sprawę – powołanie tłumacza przez sąd nie oznacza, że tłumaczenie będzie gratis. Choć czasem z rozpędu sędzia może zarządzić pokrycie kosztów tłumaczenia z środków budżetu państwa, w postępowaniu cywilnym, a wedle takiego toczy się sprawa o zwolnienie z obowiązku dostarczenia zaświadczenia, sąd (na wniosek) ma obowiązek tłumacza zapewnić, ale nie ma obowiązku za niego zapłacić. Sąd rozstrzyga o kosztach wydając orzeczenie, co zwykle oznacza obciążenie nimi wnioskodawcy. Istnieje możliwość ubiegania się o zwolnienie z nich, ale – znowu – trzeba pamiętać o złożeniu w odpowiednim czasie odpowiedniego wniosku.

Pomyśl o profesjonalnej pomocy

Cała procedura może się wydawać trudna do ogarnięcia, stąd też dobrym pomysłem jest zaangażowanie profesjonalnego pełnomocnika z doświadczeniem w prowadzeniu takich spraw. Z własnego doświadczenia znam dwa przypadki, kiedy ślub musiał zostać odłożony o kilka miesięcy z powodu różnych formalnych braków. Zwykle wydziały konsularne służą w tym zakresie pomocą wskazując polecane kancelarie, przynajmniej w największych miastach. Oczywiście koszt pełnomocnika musicie pokryć sami. Już chyba jasno widać, że ścieżka sądowa to nie będzie żadna oszczędność? 😊

Gdzie szukać informacji

Choć na pozór może się wydawać, że pandemia dodatkowo utrudniła pozyskiwanie dokumentów za granicą, często okazuje się, że jest dokładnie odwrotnie: lockdowny i konieczność pracy zdalnej przyspieszyły proces cyfryzacji usług administracji państwowej na całym świecie, nie tylko w Polsce. Jest więc bardzo prawdopodobne, że dokument, po który jeszcze trzy lata temu temu trzeba było osobiście stawić się w urzędzie, dziś można zamówić za pośrednictwem internetu. Najlepszym miejscem, gdzie uzyskacie aktualne i rzetelne informacje na temat możliwości i procedur pozyskania zaświadczenia w interesującym Was kraju jest wydział konsularny odpowiedniej ambasady lub konsulat. Pracownicy konsularni już wiele razy rozwiązali ten sam problem pomagając innym parom i z pewnością chętnie Wam również udzielą pomocy.